BUNTOWNICY NOWEJ ERY

"Po prostu dla zabawy"...

Taki jest tytuł książki Linusa Torvaldsa wydanej w 2001 roku (pełny tytuł "Po prostu dla zabawy - historia przypadkowej rewolucji").
Linus Torvalds, fiński student Uniwersytetu Helsińskiego, 25 sierpnia 1991 roku publikuje swój system operacyjny. Nie ma on jeszcze nazwy, jest tylko wprawką w programowaniu mającą naprawić błędy Miniksa zachowując jego funkcjonalności bez wykorzystywania zewnętrznego kodu. Oświadczenie Torvaldsa momentalnie wzbudza zainteresowanie wśród użytkowników zdegustowanych topornością Miniksa. Tworzy się maleńka społeczność, Ari Lemmke nadaje udostępnionemu publicznie systemowi (tj. katalogowi ze źródłami) nazwę linux i w ten sposób zaczyna się trwająca do dziś kariera systemu operacyjnego spod znaku pingwina.
Linus jednak nie pozostał przy Miniksie. Przepisał całkowicie jądro systemu od nowa, udostępniając je ponownie w sieci - i tak zaczęło "obrastać" aplikacjami, przeobrażając się w coraz dojrzalszy system operacyjny, zyskując po drodze również środowisko graficzne. Setki świetnych programistów-zapaleńców pisało (i pisze do dziś) bardzo dobre aplikacje linuksowe - po prostu dla zabawy i chwały, całkowicie za darmo. Jako "dziecko sieci", Linux stał się poważnym zagrożeniem dla innych, komercyjnych systemów. Microsoft Windows był tworzony z myślą o komputerach domowych, do sieci był mozolnie przystosowywany. Linux od początku był tworzony do pracy sieciowej, wielozadaniowej i wieloużytkownikowej. Z tego powodu miał i ma wbudowanie silne mechanizmy zabezpieczające.
Linux posiada duży wybór darmowego, bezpiecznego oprogramowania wszelakiego rodzaju serwerów - możesz postawić sobie w sieci serwer www, ftp, serwer pocztowy czy serwer plików. Darmowy - nie znaczy gorszy: serwer plików Samba pod Linuxem bił na głowę pod względem osiągów podobne oprogramowanie Microsoft, które było dość kosztowne.
Potęga Linuxa nie bazuje na jego bezpłatnym rozprowadzaniu. Nieocenione znaczenie ma fakt, że cały kod źródłowy systemu jest jawny. Co to oznacza? Oznacza to, że możesz przeczytać go i upewnić się, czy nie ma w sobie luk i zagrożeń, czy programiści nie pozostawili sobie tzw. "bocznych furtek" do nieautoryzowanego wejścia do systemu. Jeśli jesteś szefem firmy, a nie informatykiem - możesz takowych wynająć, i mieć pewność, że Twój system jest bezpieczny.
Paradoksalnym jest fakt, że w Internecie najskuteczniej atakowane są serwery z systemami Microsoftu, który nie udostępnia kodu, niż Linuxa, którego kod jest jawny. Prymitywnym tłumaczeniem jest to, że Windows jest popularniejszy. To jest prawdą w przypadku komputerów domowych, a nie serwerów internetowych. Bardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że do udanego ataku na serwer z jakimkolwiek Unixem potrzeba sporych umiejętności, a nie tylko kliknięcia w ikonkę programu ściągniętego z Internetu.

Dziś Linux to nie tylko system operacyjny - to również ruch społeczny. W dobie komercjalizacji niemal wszystkich wartości stał się odpoczynkiem i przystanią dla ludzi tym zmęczonych. Ponadto stał się wyzwaniem dla tych, którzy nie idą na łatwiznę i nie lubią, by ktoś (czy coś) za nich decydował, co jest dla nich dobre i "wiedział lepiej" oraz tych, którzy chcą panować nad systemem i wiedzieć, co się w nim dzieje, a nie tylko widzieć komunikaty o tym, że "program wykonał nieprawidłową operację i nastąpi jego zamknięcie. W razie powtarzania się problemu skontaktuj się ze sprzedawcą".

Linus Torvalds, twórca Linuxa, otrzymał szereg nagród - w 1997 roku na Uniforum, tytuł "Europejczyka roku", a 8 stycznia 2002 w kategorii prestiżową nagrodę World Technology Awards, przyznawaną przez organizację World Technology Network. Nagrodzono go za prace na systemem Linux i modelem oprogramowania Open Source.
W uzasadnieniu nagrody stwierdzono, że "jest to rewolucyjny sposób tworzenia oprogramowania". Ponadto w uzasadnieniu napisano, że "Linux jest jednym z najważniejszych systemów operacyjnych, co najmniej tak ważnym jak UNIX i MS DOS". Podkreślono także znaczenie systemu dla przenośnych urządzeń telekomunikacyjnych, serwerów internetowych, rozwoju Internetu oraz wielu innych obszarów informatyki.
Linus Benedict Torvalds stał się postacią sławną, a jego obecność niezbędna na odczytach, sympozjach i spotkaniach naukowych. Ciężar tej sławy niejednokrotnie go denerwował, co zresztą stało się inspiracją do napisania "Just for fun...". Ciekawą okazała się postawa firmy Microsoft, która początkowo uparcie nie zauważała rozwoju Linuxa, następnie bagatelizowała go w wypowiedziach, by wreszcie przejść do ostrego ataku podpartego teorią "zamachu na własność intelektualną" i nieomal zarzutem "komunizmu".